Chciałam dodać pozytywnego posta o tym, że dziś wyjeżdzamy na jeden dzień do Kazimierza Dolnego na zawody, coby pobiegać po rynku. Niestety będzie mniej fajny.
Moja maleńka kochana córeczka złamała najmniejszy paluszek u stópki :(
Ściągneła z blatu taką deskę blat z Ikei. Nawet nie zdążyłam zareagować. W życiu nie słyszałam równie przerażającego płaczu :( Szybko schłodziłyśmy nóżkę, ale momentalnie spuchła i zrobił się mega wylew. Wiedziałam, że to coś poważnego. Mąż kazał najpierw pójść do przychodni, żeby obejrzał to lekarz. Tak też zrobiłam. Bez problemu zostałyśmy przyjęte. Lekarz stwierdził, że jego zdaniem nic nie powinno być, ale na wszelki wypadek da skierowanie do szpitala. Od razu telefon do męża jak tam dojechać. Wsiadłyśmy w autobus i pojechałyśmy do Warszawskiego Szpitala Dziecięcego na ulicy Kopernika. Na izbie przyjęć wypisanie papierków i odstanie (patrz 2 godziny) w kolejce! Masakra. Zuzia była bardzo dzielna. Zostałyśmy skierowane na prześwietlenie. Malutka płakała, gdy układała pani jej stópkę do zdjęcia. Po kilku minutach znów zostałyśmy zaproszone do gabinetu na prześwietlenie. Najprawdopodobniej złamany paluszek, ale obrzęk i wylew zasłaniają, więc trzeba zrobić prześwietlenie jeszcze raz. Tym razem dostałyśmy już diagnozę. Złamanie najmniejszego paluszka w prawej stópce :( Na szczęście takich złamań nie wkładają w gips. My będziemy paluszki plastrować oraz robić okłady z altacetu. Plastrujemy plauszki przez 3 tygodnie. Po dwóch tygodniach mamy kontrol.
Do domu wróciłyśmy po 4 godzinach. Po powrocie Zuzia dostała butlę mleka w ramach spóźnionego obiadu o 3 godziny! Aktualnie śpi. Nie wiem jak to teraz będzie. Jak mam jej powiedzieć, żeby się oszczędzała i nie chodziła! :( Masakra :(
Na żywo wygląda jeszcze gorzej :(
Do wesele się zagoi :*:*:* Wszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję!
Usuńo matko!Masakra niech się ładnie goi i Zuzia będzie silna!
OdpowiedzUsuńZuzia jest bardzo silna!
UsuńAjajajaj... Aż mnie zabolało. Bidulka! Dużo sił dla Was!
OdpowiedzUsuńBoli mnie bardzo, że jej nie upilnowałam :(
UsuńAż się przestraszyłam postem "Izba przyjęć" Oj moja bidulka niech się ładnie goi.Dużo sił dla Was kochane.
OdpowiedzUsuńDziękuje :*
UsuńAła, aż mnie zabolało:( Biedna Zuza:( Życzę Jej, żeby szybciutko się zagoiło!
OdpowiedzUsuń:*
UsuńBiedna Zuzia!
OdpowiedzUsuńMusicie być dzielne:*
Zuzia jest dzielniejsza od mamy! :*
UsuńMocno tulę!
OdpowiedzUsuń:*
UsuńBardzo współczuję. Duzo całusków dla Zuzi i sił dla mamusi.
OdpowiedzUsuńMy mamy chyba tak samą deskę i moja J prawie ja kiedyś ściągnęła na siebie. Teraz będę uważała podwójnie.
Pozdrawiamy.
Nie sądziłam, że ją ściągnie, ale cóż. :(
UsuńPilnuj, żeby i Was to nie spotkało!
Zuzia- dzielna dziewczynka- ucaluj nozke ode mnie.
OdpowiedzUsuńNózia ucałowana :)
UsuńWspółczuję Zuzi :( wypadki chodzą po dzieciach, nie da się ich uchronić przed wszystkimi. trzymajcie się!
OdpowiedzUsuńOj nie da! A szkoda, bo nie tylko dzieci cierpią, ale i rodzice :(
Usuńmam taką deskę , więc wyobrażam sobie jaki to musiał być ból.
OdpowiedzUsuńbiedactwo.
oby szybko forma wróciła. tulę i całuję w stópkę!
Kurcze, jak nas boli, gdy uderzymy o coś małym palcem...A tu taki malutki paluszek, malutka stopka :(
OdpowiedzUsuńMoże Zuzia sama będzie się oszczędzała czyjąc dyskomfort. Oby szybko i ładnie się to zagoiło!
Buziaki Dziewczyny! :*
Zupełnie jej ten paluszek złamany nie przeszkadza! Chodzi, biega, trochę utyka!
Usuń:*
Ojej. Straszny widok.
OdpowiedzUsuńWracajcie szybciutko do zdrówka!
Straszny to prawda! Nikomu tego nie życzę!!!
Usuń