środa, 16 kwietnia 2014

Nie było nas, bo byliśmy...

Potrzebowaliśmy odpoczynku.

Wyjechaliśmy na Pomorze, do Słupska. Dlaczego tam? Bo mieszkają tam nasi znajomi, którym na początku marca urodziła się córeczka. Tosia. Maleński okruszek, który powinien urodzić się teraz.


Dodatkowo w Pucku odbywały się Mistrzostwa Polski w Ultralongu w biegu na orientację, w których wzięli udział koledzy z klubu i tatusiek :)

Bardzo byłam ciekawa jak zareaguje Zuzia na taką maleńską dzidzię. Na początku super było. Schody zaczęły robić, kiedy to braliśmy Tosię na ręcę. Zuza była nie do zniesienia. Myślałam, że może chodzi o zęby, ale ostatniego dnia tatusiek stwierdził, że może Zuza jest zazdrosna o Małą? I właśnie o to chodziło. Kiedy nie dotykaliśmy, smyraliśmy Tosi, tylko zajmowaliśmy się Zuzią był spokój. Ehhh....

Pogoda nas nie rozpieściła, bo było zimno i deszczowo.

Byliśmy troszkę w ogródku, na krótki spacerze w okolicy i żeby nie było wybraliśmy się na chwilę nad morze :) A wywiało nas okropnie. Niemniej jakbym cieplej ubrała Zuzię, to mogłaby tam siedzieć godzinami!!!!

"Kilka" zdjęć z wyjazdu, nie ma szału, bo córka nie chciała współpracować :)
































Dziś Zuzia kończy 22 miesiące! Powoli zaczynam rozmyślać nad drugimi urodzinami :)


2 komentarze:

  1. Boże jaka ona jest kochana!
    Zdjęcie nr.5 z serii sama Zuzia jest rewelacyjne.

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie się ostatnio zastanawiałam nad tą czapeczką w panterkę i jakos tak mi się spodobała na główce Twojej Córci ,że chyba kupię :)pozdrawiam :)
    http://swiatamelki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń