sobota, 28 czerwca 2014

Znikamy

Przez ostatni czas było nas tu mało i przez jakiś czas nadal tak będzie.

Związane to było z przygotowaniami do urodzin Zuzi, a teraz do wyjazdu na turnus rehabilitacyjny.

Dziś wybywamy na dwa tygodnie na turnus rehabilitacyjny do Jastrzębiej Góry. Jedziemy same z Zuzą, więc mam małego stresa jak sama dam sobie z nią radę. Jak ona da sobie radę w tej nowej sytuacja, czy nie będzie dla niej za dużo tego wszystkiego (nowego).

Czasu na przyjemności będziemy mieć chyba mało. Do obiadu zajęcia, potem obiad i wolny czas do 18, czy 19. A gdzie czas na drzemkę? Ooo.

Z tego co mi wiadomo do plaży jest kawałek, więc logistycznie nie wiem jak to ogarnę.

Nie ma opcji trzeba się spiąć na te dwa tygodnie i wykorzystać 200% swoich możliwości.

Trzymajcie kciuki za Zuzę, żeby się rozkręciła. Mam nadzieję, że ten turnus dużo jej da i w końcu zacznie gadać. Może napatrzy się na inne dzieci? Nie oczekuje nie wiadomo czego, ale wiecie o co mi chodzi?!

Buziaki i do zobaczenia za jakiś czas. Nie wiem jak będzie tam z internetem, więc nie obiecuję, że napiszę coś w międzyczasie!

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Co z tym smoczkiem?

Będąc w ciąży, kompletując wyprawkę zakupiłam smoczek. Bez namysłu. Wybrałam ten, który najbardziej mi się podobał.

Lovi.


Nie wiedziałam, czy z niego skorzystam. Mama poradziła, że jeśli będą kolki to pewnie tak. 

Kolki były i to takie fest! Tulenie, mówienie, noszenie, przytulanie nie pomagało, więc żeby Jej ulżyć podałam smoczek. I tak z nami został.

Co pewnien czas zmieniałam go na "świeże" i na odpowiednie do wieku. Oczywiście byłam wierna tej jednej firmie, zmieniając tylko kolory, bo nawet model ten sam zawsze brałam :)

Wiele się mówi o szkodliwości stosowania smoka. A to, że zgryz będzie krzywy, a to, że próchnica, a to że dziecko w przyszłości będzie seplenić, że blokuje rozwój mowy. Takie tam różne. 

Planowo smoczek miał być do rok, a potem "baj, baj". Nie wyszło.

Przydał nam się bardzo na operacji, w trudnych chwilach, do spania. Do roku był znami chyba ciągle. Póżniej okazało się, że pomaga nam bardzo przy wszystkich stresujących sytuacjach, jazda komunikacją miejską, czy pójście w nowe głośne miejsce, czy podróż samolotem.

Jednak razem z logopedą i psychologiem chciałyśm go zlikwidować. Plan był taki, że w ciągu dnia go nie dostaje. Może go mieć do spania i w momentach histerii, kiedy już nic nie pomaga jej się uspokoić. Tak było bardzo długo! Oj bardzo!

I tak się z tym smokiem strasznie cackaliśmy (niestety).

Pierwsze poważne próby zabrania smoczka poczyniłam mniej więcej pod koniec kwietnia. Jednak po dwóch dnaich bez smoka na noc, pojawił się problem. Zuza zaczęła się go dopominać, aż nadto w ciągu dnia. Straciłam cierpliwość i oddałam go. Głupia! Pomyślałam wtedy ok, będziemy go mieć do drugiej operacji, wtedy będzie ciężki czas i na pewno nam się przyda. Po niej odstawiam go! I nie ma żadnych wymówek!

I wtedy przyszedł 9 czerwiec i nasza pierwsza wizyta u dentysty. 

Dentystka jasno powiedziała co o tym sądzi. Powiedziała, że będzie ciężko, ale dla Jej dobra powinnam go zabrać. Bez cackania i ulegania! I tak po wyjściu z gabinetu smoczek został zabrany. 

Było ciężko i to bardzo! Pierwsze dwie noce były ciężkie. Domagała się go, a ja je pokazywałam, że go nie ma. Ciężko mi było patrzeć jak płacze i się denrewuje. Jednak wiedziałam, że dobrze robię. 

Tak na prawdę okazało się, że to nie noce są kiepskie, ale dnie. Niestety Zuza przyzwyczaiła się, że smoczek towarzyszy jej we wszystkich podróżach autem i komunikacją miejską a tu taki szok. Ciężkie był te podróże. Ona się męczyła, ja z bolącym sercem na to patrzyłam i nie wiedziałam jak jej pomóc. Z każdym dniem było lepiej.

Więc mogę śmiało stwierdzić, że ODSMOCZKOWAŁAM Zuzię :D

Smoczkowi powiedziałśmy "baj, baj" w 23 miesiącu i 24 dniu! Także udało nam się to zrobić przed 2 urodzinami.


P.S. Jesteście ciekawi co u dentysty?

środa, 18 czerwca 2014

2 urodziny Zuzanny

Już po!

Imprezka odbyła się dzień przed urodzinami, czyli 15 w niedzielę. Jako, że i my niedawno obchodziliśmy (6 czerwca) 5 rocznicę ślubu, to połączyliśmy te imprezy w jedną. Niestety wybraliśmy kiepski termin, bo było strasznie zimno, ale na szczęście nie padało. Pogoda to był jeden z ważniejszych czynników, który mógł coś popsuć. Cała imprezka odbywała się na naszej działce, gdzie zorganizowaliśmy grilla dla gości.

W zeszłym roku naplanowałam się, narobiłam dekoracji i jakoś tak czułam, że trochę niepotrzebnie, bo rodzina i goście jacyś tacy nieczuli na takie wystroje.

W tym roku nie mogło zabraknąć papierowych słomek, etykietek do muffinek, ładnych papierowych talerzyków, balonów, pięknych zaproszeń hand-madowych i innych banerów, girland, czy innych ozdób.

Miałam plan, wybrałam kolory róż i złoty. Chciałabym, żeby było dziewczęco i elegancko. Kiedy jednak przyszło do szukania akcesoriów w tych kolorach nie mogłam nic znaleźć. Były słomki złote i różowe, różowe pojemniki na popcorn, złoty sznurek, etykietki na muffinki, balony, fajne zaproszenia i tyle. Nie miałam sił i weny na tworzenie reszty.

Pogody nie było, ale chociaż goście dopisali i był dobry tort :D

Podczas imprezy nie robiłam zdjęć, bo byłam tak wszystkim zaaferowana. I to był błąd!!!! W zeszłym roku mieliśmy fotografa, coby uwiecznił to Zuzowe święto, niestety tym razem nie mógł być z nami :( Zuza ma jedno zdjęcie zrobione z tortem i to telefonem przez blogową Ciocię :( Jestem taka zła, że tak wyszło, bo zdjęć mało, więc pamiątka będzie słaba :( No nic mam nauczkę na przyszłość.
















Ale, żeby nie było tort w dniu urodzin też był :) I dwie świeczki i sto lat zaśpiewane, a potem wyjście na miasto - na lody :D






A niebawem kolejne wpisy, bo u nas dzieje się dużo, tylko matka jakaś zmęczona, bez życia chodzi.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

24/52, czyli ...



"MAM 2 LATKA!"

To niesamowite, ale Moja Kochana Córeczka dziś kończy 2 latka! Wspomnienia powracają, jej narodziny, pierwsze urodziny, a teraz kolejne! Niesamowite jak wiele się zmieniło, jak wiele razem przeszłyśmy. Te wspaniałe momenty i te chwile słabości. To był wspaniały kolejny rok, oby kolejny nie był gorszy! 

W tym dniu życzę Ci córeczko wielu "dźwięków marzeń", radości, wspaniałego dzieciństwa i spełnienia marzeń! Badź sobą i uszczęśliwiaj rodziców i innych! :***

piątek, 6 czerwca 2014

Kolejne zajęcia

Zajęć mamy sporo, nie da się ukryć. Jakiś czas temu Zuza na logorytmice nie współpracowała, więc postanowiłam zrobić jej małą przerwę od zajęć. Dodatkowo okazało się, że skończyło nam się skierowanie na te zajęcia, więc jakby miałyśmy "naturalną" przerwę. Pierwszy termin do lekarza wypadł nam w czasie kwalifikacji, więc musiałyśmy odwołać. Drugi dopiero teraz w minionął środę.

Wiedziałam, że będzie słabo, bo 12.30 to czas kiedy Zuza robi się senna i zbliża się pora obiadu. A kiedy doprowadzi się ją do takiego stanu, że nie ma jedzenia i nie ma spania, zaczyna się denerwować.

Nie zdążyłam wejść z nią do gabinetu, a ona wpadła w histerię, ale taką fest. Musiałam rozebrać ją do badania i powiem Wam, że to było wyzwanie. Powiedziałabym, że nie zdażają jej się takie akcje u lekarza. Zawsze chętnie wchodzi i współpracuje. Tym razem, ciągle płakała, wierzgała nogami, wyginała się. Przykra sprawa. Jako oaza spokoju próbowałam jakoś nad nią zapanować i po kilku minutach udało mi się ją rozebrać. Oczywiście obie byłyśmy mokre.

Pani doktor spytała się, czy jest to normalne zachowanie. Powiedziałam, że jest śpiąca i głodna i generalnie miała inne plany, a ja ją tu na siłę trochę wprowadziłam. Mimo wszystko Pani popatrzyła i stwierdziła, że Zuzia powinna pochodzić "Małe Zuchy". Powiedziałam, że ok.

O co chodzi? Te zajęcia są jakby zajęciami z nauki dyscypliny, a dokładnie z psychomotoryki. W sumie trochę stresuję się tymi zajęciami, bo nie wiem jak na nie zareaguje moje niepokorne dziecko. :(

Czekam teraz na telefon kiedy zaczniemy zajęcia. Zobaczymy, jeśli podejdą Zuzi to fajnie, a jeśli nie to jeszcze pomyślę.

A tu Zuzia po zajęciach z logopedą, a przed psychologiem. Chwila na przyjemności :)


wtorek, 3 czerwca 2014

Termin!



Mamy termin operacji! :)

Teraz pozostało nam odliczać do kolejnego "wielkiego dnia" w życiu Zuzanny! :)

poniedziałek, 2 czerwca 2014

22/52



"Alladyn"

P.S. Dziękujemy! Teraz czekamy na termin operacji, w piątek nie mogliśmy się dodzwonić do Kajetan. Dziś nadal próbujemy.

Dodatkowo, niestety czeka nas wizyta u stomatologa dziecięcego :( Obawiam się, że Zuzia ma próchnicę. Mam nadzieję, że wszystko ewentualnie uda się wyleczyć. Trzymajcie kciuki, bo ja od dwóch dni spać nie mogę z tego powodu. Mimo, że dbamy, myjemy ząbki codziennie coś takiego nam się przytrafia. :(