środa, 30 października 2013

Opinia i smutne pożegnanie

Wczoraj dostałam telefon, że jest już gotowa do odbioru opinia o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju dziecka. Także dziś razem z Zuzanną wybrałam się do poradni po jej odbiór.

Komisja orzekła, że Zuzanna potrzebuje zajęć z wczesnego wspomagania rozwoju dziecka.


Także teraz zaczynamy załatwiać drugą cześć. Musimy złożyć dokumenty do ośrodka wczesnego wspomagania. Oni tam zbiorą komisję i zadecydują o przyjęciu Zuzanny na zajęcia. Muszę jeszcze tylko udać się do Urzędu po akt urodzenia Zuzanny, bo już nie mamy ani jednego!

A wczoraj był dla mnie, dla nas smutny dzień. Odszedł nawierniejszy i najlepszy mój przyjaciel. Mój najwspanialszy pies :( Miał 8 lat, ale niestety przestały pracować mu nerki :( Był uroczy, malutki, szaro-bury kundelek. Wzięty od pewnych ludzi, którzy nie mogli się nim zajmować. Pamiętam jak jechałam po niego z informacją, że będzie to York. No, może i na imprezie był York, ale dużo więcej miał z Bernardyna :)
Ciężko jest mi się z tym pogodzić, ale wiem, że teraz już się nie męczy. Smutno mi tym bardziej, że Zuzanna go uwielbiała i jak tylko jechaliśmy do moich rodziców to zawsze do niego biegła i go głaskała, karmiła, przytulała, uśmiechała się na jego widok. A co będzie teraz? Nie wiem. Ciężko mi na myśl, że będę musiała powiedzieć jej, że pieska już nie ma, bo i tak tego nie zrozumie, a mogę się założyć, że będzie Go usilnie szukać :( Już jutro jedziemy do rodziców, więc wszystko się okaże. Jedno wiem, teraz w domu będzie jakoś tak pusto i cicho :/

Odpoczywaj Kochany Psiaku [*]


wtorek, 29 października 2013

Komu, komu?

Choroba powoli ustępuję, więc mam nadzieję, że i ja wrócę do świata blogowego. Jak na razie najzwyczajniej w świecie nie mam na to siły. Zuzanna jest na tyle marudna, że albo muszę jej wynajdować nowe zabawy, albo nosić na rękach, bo na dwór nie możemy wychodzić. A to taka szkoda, bo przecież w ostatnich dniach była piękna pogoda. :(

Ale do rzeczy...

Zuzanna ma starszą siostę cioteczną, po której raz na jakiś czas dostaje worki zabawek. Właśnie ostatnio takowy worek otrzymaliśmy. Wybraliśmy to co chcieliśmy, ale zostało nam kilka dziewczęcych zabawek, których na razie nie chcemy, czy też nie potrzebujemy.

Może któraś z Was drogie mamy chciałaby coś dla swojej córeczki. W worku zostały nam kucyki Ponny, czy jak one tam się nazywają. Koniki oddamy jedynie za koszt wysyłki ich do Was, no chyba, że chcielibyście dać Zuzi coś w zamian (potrzebujemy małego statku i kotka do rehabilitacji).

Koniki są w trzech rozmiarach. Duży, średnie i małe.

Jeśli byłby ktoś chętny proszę o komentarz, a następnie o maila na kontakt - patkaka@op.pl

1. Duży


2. Średnie





3. Małe






środa, 23 października 2013

O, choroba :(

Niestety Zuzanna jest chora!

Byliśmy dziś u lekarza. Stwierdziła lekarka zapalenie gardła. Jednak mam dziwne wrażenie, że to nie koniec :(

Jak to Pani doktor powiedziała, dobrze, że tak szybko przyszliśmy. Niemniej jednak dostała Malutka antybiotyk i masę innych leków. Jak to przy chorobie bywa. Mamy znajomą pediatrę, której ufamy i powiedziała, że przy takich objawach jakie opisujemy też by przepisała antybiotyk :( Także przez najbliższy tydzień się antybiotykujemy.

Nie jest fajnie. Wysoka temperatura, mokry kaszel, chrypka i katar, który leje się ciurkiem :/

Wczoraj wieczorem temperatura była bardzo wysoka, bo aż 39,1 stopnia.


Dziś na szczęście temperatura niższa, ale jednak koło 38 stopni :(

Noc była okropna, a czuję, że dzisiejsza będzie jeszcze gorsza.

Nawet w ciągu dnia Malutkiej kiepsko się spało, bo a to kaszel, a to ten zapchany nos.


Czuję, że dopóki katar nam nie przejdzie nie będzie lepiej. A doskonale wiemy jaki katar jest upierdliwy i jak ciężko się go pozbyć :(

Ehhh... Zbieram siły na noc.

Pierwsza choroba od 16-stu miesięcy, ale od razu taka poważna. Mam nadzieję, że nie trafimy do szpitala :/

wtorek, 22 października 2013

W Kajetanach

Nawet nie wiem od czego zacząć, bo jakiś ten dzień dziwny.

Może od końca.

Zuzia gorączkuje :( Nie wiem dlaczego, czy gdzieś ją zawiało, przewiało czy co, ale nie jest fajnie. Przed snem 39,2. Do tego pojawił się lekki kaszel i chrypka. Zobaczymy jak będzie w nocy. A rano pójdziemy do lekarza coby ją ktoś osłuchał.

Do tego dziś byliśmy w Kajetanach. Po pierwsze mieliśmy kolejne ustawienie procesora, a po drugie mieliśmy wizytę w poradni genetycznej. Tak jak pisałam wczoraj.

Zajechaliśmy na miejsce, zarejestrowaliśmy się i poszliśmy na ustawienie. Pusto i cicho, aż dziwnie. Zero kolejek. Weszliśmy do gabinetu na przegląd i ogólny wywiad, czy wszystko ok. Zuzia dodatkowo miała wyczyszczone uszka. Oczywiście był płacz, ale już nie taki jak poprzednim razem. Chwilka niezadowolenia i po chwili ADHD :)

Następnie przeszliśmy pod gabinet techników. Zajmował się nami pan, który ustawiał procesor Zuzi poraz pierwszy. Fajny, rzeczowy koleś, który wszystko fajnie tłumaczy. Sprawdził czy część wewnętrzna prawidłowo działa, czy nerw słuchowy prawidłowo pracuje, czy procesor działa. Oczywiście wszystko jest ok. Bardzo się cieszyłam na te słowa, bo jednak w ostatnim czasie Zuzia miała kilka stłuczek. A o głowę szczególnie musimy dbać! Później przeszliśmy do ustawiania i wgrywania nowych programów. Zuzia bardzo ładnie reagowała na nowe programy. Nic się nie zmieniło. Mamy trzy nowe programy, które mamy zmieniać co miesiąc oraz jeden, ostatni, najgłośniejszy z poprzedniego ustawienia. To taki program wyjściowy. Miły Pan odpowiedział na nurtujące mnie pytania. Zuza wyszła z gabinetu z nowym programem. Jednak okazało się, że panujący hałas na korytarzu jest duży i Zuzi jest za głośno, więc jeszcze wróciłam do poprzedniego programu. W samochodzie, gdzie było już ciszej znów włączyłam jej nowy program i jak na razie jest wszystko ok.

Po wyjściu od techników mieliśmy chwilkę czasu do wizyty u genetyka, więc poszliśmy do bufetu na naleśniki i leniwe :) A mają tam pyszne naleśniki :)

Wizyty w poradni bardzo się obawiałam, bo to jednak ważna sprawa. Mieliśmy się dziś dowiedzieć skąd się wziął niedosłuch Zuzi, czy nasze kolejne dzieci też będą niedosłyszące oraz to czy potomstwo Zuzi będzie niedosłyszące. Niestety, nadal nie znamy odpowiedzi na te pytania. Kolejny etap badań genetycznych nic nie wykazał! :( Teraz przed nami ostatni etap, czyli sekwencjonowanie. Wyniki będą dopiero za 8 miesięcy! Jakaś wielka masakra :( Znów musimy tyle czekać, a przypomnę, że na wyniki czekamy już od stycznia :(

Ehhh.... A miało być zupełnie inaczej. Był pewien plan, a teraz legł w gruzach. No nic przyjdzie i na niego pora.

Ale mogę Wam powiedzieć, że podjęliśmy dziś kolejną ważną decyzję. Pod koniec listopada mamy wizytę u audiologa w Kajetanach, a na niej będziemy prosić o skierowanie nas na kwalifikację do wszczepu drugiego implantu. Dziś Pan technik powiedział, że im wcześniej tym lepiej, bo plastyczniejszy mózg, że łatwiej jest dziecku się przyzwyczaić do zmian. Także nie ma na co czekać. Skoro Zuzia ma takie efekty w jednym implacie, to w dwóch nie będzie gorzej, a tylko lepiej. Przynajmniej taką mamy nadzieję.

Także dzisiejszy dzień miał rozwiać nasze wszelkie wątpliwości, niestety na razie nic się nie zmieniło. Dalej czekamy na wyniki :(

poniedziałek, 21 października 2013

Malowanie

Staram się, aby Zuzia nie nudziła się zbytnio w ponure, szare jesienne dni. Każdego dnia staram się robić z nią coś innego, coś nowego, żeby miała różnorodność w zajęciach, nie tylko rehabilitacja.

Z pomocą przyszła mi IKEA i jej seria MÅLA. Poczyniliśmy więc małe zakupy w kierunku plastycznym. Oto nasze pierwsze zakupy:


1 - TU, 2 - TU, 3 - TU

Ikeowych produktów raczej nie trzeba zachwalać, ale mimo wszystko spełniają moje oczekiwania. Fartuszek niby za duży, ale jest to pewną zaletą, bo bobas jest cały zasłonięty. Zestaw farb plakatowych jest super. Farby w fajnych, wyciskanych tubkach, a do zestawu dołączona tacka z otworkami na wszystkie kolory. Jednak najbardziej cieszy mnie zestaw z ołówkowymi kredkami. Uwielbiam takie surowe rzeczy. A kredki mimo, że takie zwykłe są super. Duże, a to jednak dla nas podstawa. Zauważyłam, że Zuzi wygodniej się trzyma taką konkretną kredkę, niż taką malutką, cieniutką. Co do reszty zestawu się nie wypowiem, bo jeszcze nie korzystałyśmy z niego.

Jakiś czas temu Zuzia zapoznawała się z nowymi kredkami. Po szybkim malowaniu postanowiła potrenować swoją celność. Ostatnio hitem jest przesypywanie/przekładanie różnych rzeczy z jednego pojemnika do drugiego, także Zuzanna w ten sposób postanowiła się nimi pobawić.
















Natomiast dziś w ruch poszły farby. Dziecko miało nie lada frajdę z malowania paluszkami. Niestety matka zgłupiała do reszty pozwalając na takie ekscesy dziecku bez jakiego kolwiek wsparcia innych osób do pomocy (przy sprzątaniu). Ale nie ma co ubaw miałyśmy niezły.
















Cieszę się, że Zuzia chętnie próbuje nowych rzeczy :) Dzięki temu teczka Zuziowych prac powolutku się zapełnia :)

Lubicie bawić się w ten sposób ze swoimi dziećmi?

P.S. A już jutro jest MEGA ważny dzień! Nie dość, że mamy kolejne ustawienie procesora, to dodatkowo mamy wizytę u genetyka!!! Denerwuję się jak diabli, ale mam nadzieję, że czegoś się w końcu dowiemy! Trzymajcie za nas kciuki :)

niedziela, 20 października 2013

Leśny ludek

W końcu mogę powiedzieć, że mam internet, bo pomimo ostatniej informacji o powrocie internetu nie było. Zrobiono nas, grzecznie mówiąc w balona :( Ale od wczoraj sytuacja została opanowana i internet mamy :)

Weekend spędziliśmy bardzo rodzinnie. Wczoraj zawody w biegach na orientację na warszawskim Ursynowie i nasze bieganie, później odwiedzenie dziadków, a dziś znów zawody, tym razem w okolicy Wyszogrodu.

Pomimo średniej porannej pogody wybraliśmy się dziś na zawody, zdobywać lasy :)

Wczoraj Zuzannowe nogi się popsuły i całą trasę była u mnie na rękach, więc dziś postanowiłam wziąć do lasu nasz niezawodny wózek. I bardzo dobrze, bo nogi też się dziś psuły :)

Ledwo odjechałyśmy od startu i już musiałyśmy zrobić pierwszy pit-stop na picie i jedzonko oraz sprawdzenie i szybkie przestudiowanie mapy.





Przy każdym punkcie mini sesja zdjęciowa, bo pięknie było, a i matka nie zapomniała aparatu z domu.

Punkt pierwszy :)













Punkt drugi













Punkt trzeci







Punkt czwarty




Punkt piąty





Ostatni



I meta :)


Dziecko zadowolone, dotlenione, ale niezbyt zmęczone :) ADHD moje kochane :)

Wasz weekend też był aktywny, czy raczej postanowiliście odpocząć?