środa, 18 września 2013

Fitness with baby

Tak jak już pisałam, razem z Zuzią uczęszczam na zajęcia Fitness with baby do sieci siłowni Calypso.

Zajęcia są prowadzone przez fizjoterapeutkę i instruktorkę fitnessu, Zofię Budkiewicz. Pierwszy raz styczność z Panią Zofią miałam w szkole rodzenia im. Magdaleny Kukulskiej. Tam prowadziła zajęcia z nami ciężarówkami.

Nie zapisałam się na te zajęcia sama. Zapisał mnie na nie mój mąż. Oczywiście konsultując ze mną to, czy chciałabym na nie uczęszczać. Jak widać zgodziłam się.

Do tej pory byłam już na trzech spotkaniach. Oj nie powiem jest ciężko i jeśli ktoś chce się na nie zapisać, a wcześniej nic nie robił, to gwarantuję mega zakwasy po pierwszych zajęciach. Ja, która od 14 lat biegam na orientację, która zawsze czynnie brałam udział we wszystkich zajęciach WF oraz we wszystkich zawodach, mam zakwasy.

Każde zajęcia są na inną partię mięśni. Pierwsze były na brzuch, a przynajmniej tak mi się wydaje, bo to właśnie on bolał mnie najbardziej. Na drugich największy nacisk położony był na ręce. Od poniedziałku towarzyszą mi mega zakwasy w rękach. Ćwiczenia ze sztangą mnie wykończyły. Nie mam siły podnieść kubka, przy podnoszeniu rąk do góry czuję mega ból, nie mówiąc już o tym, że nie mogę ich zgiąć, bo zaraz mam wrażenie, że pęknie mi triceps! A dziś miałyśmy ćwiczenia na nogi i jak na razie nic mnie nie boli. A nie wróć, dalej bolą mnie ręce!!!

Jak to jest z tymi dziećmi? Ano to nie są zajęcia dla dzieci. Dzieci towarzyszą nam mamom, abyśmy mogły w spokoju pod okiem specjalisty popracować nad swoim "niedoskonałym" pociążowym ciałem. Akurat Zuzia chyba jest najstarsza. "Królują" maluchy, które mają mniej więcej 6 miesięcy :) Ach chce się mieć znowu takiego małego "leżącego" bobaska :) Na sali można wziąć sobie maty, aby dzieci leżały na nich, dostępne są też leżaczki-bujaczki w wielu sztukach (wydaje mi się, że z 15 sztuk). Kiedy maluch jest niespokojny można go wziąć na ręce, przerwać ćwiczenia, na spokojnie nakramić, co tylko potrzeba. Jest wiele ćwiczeń, gdzie można ćwiczyć z maluchem. Na pierwszych zajęciach ćwiczyłam razem z Zuzią brzuszki na piłce. Ja robiłam brzuszki, a ona siedziała mi na kolanach :)

Jak prowadzone są zajęcia? Na początku jest typowy układ, coby spalić jak najwięcej tłuszczyku. Nie powiem, gubię się jeszcze. Mam wrażenie, że z wiekiem tracę rytm :/ albo tylko mi się wydaje. Następnie jest typowy trening wzmacniający dalną partię mięśni, brzuch, nogi, ręce, pośladki. Na koniec jest rozciąganie i wyciszenie organizmu. Rewelacja! A upocona wychodzę z zajęć za każdym razem :)

Moim zdaniem jeśli jakaś mama nie ma silnej woli, aby samemu w domu zrzucić zbędne kilogramy, to polecam takie zajęcia. Obstawiam, że każda mama będzie po tych zajęciach zadowolona z efektów :) A zajęcia odbywają się trzy razy w tygodniu. W poniedziałek, środę i piątek o 10:00. My na razie chodzimy w poniedziałki i środy. Piątki mamy psychologa, więc nie możemy. Bardzo prawdopodobne, że i w środy nie będziemy mogły chodzić, bo będziemy mieć logorytmikę.

A Wy drogie mamuśki ćwiczycie, dbacie o pociążową formę?

11 komentarzy:

  1. To jest jedno z moich jesiennych postanowień - mam nadzieję, że wkrótce uda mi się je zrealizować ;-)
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  2. No to ładnie :) jednym słowem mamusia ogarnia się na zimę? Kobieto zapasy tłuszczu gromadź podobno będzie sroga zima :P mój mąż tak mówi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe... Raczje dla siebie się ogarniam :) A zapasów nie potrafię gromadzić! :(

      Usuń
  3. Coekawa byłam Twojej opinii :) Już widzę małą siedzącą na Twoich kolanach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja jeszcze w ciazy, ale mimo wszystko staram sie cos zrobic dla siebie i chodzę regularnie na basen. Poza tym mam w planie zapisać sie na yoge tylko jakoś zawsze cos mi wypadnie i tak to sie ociaga...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo żałuję, że nie mogłam chodzić na basen :( Ale każda forma ruchu w ciąży jest super!

      Usuń
  5. do dobrze Wam~!też bym z Mają pochodziła na takie zajęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda,że u nas takich zajeć nie ma. Ja chodziłam na fitess no ale sama Mała musiała zostawać z ciocią. Zycze Zuzi dużo zdrówka :* A mamie dużo siły ! Jest śliczna

    OdpowiedzUsuń