środa, 25 września 2013

Logorytmika

W końcu, udało się :) Zuzia chodzi na zajęcia z logorytmiki.

Czekałam na nie już od stycznia. Szkoda, że grupy są tworzone dopiero od września u nas na rehabilitacji. Zuzia zaczęła być rehabilitowana pod koniec listopada, więc straciła możliwość uczestniczenia w tych zajęciach, a szkoda!

Cieszę się tym bardziej, że Zuzia chodzi na te zajęcia, bo średnio idzie jej ogarnianie tematu muzyki. Choć powoli zaczyna nam tańcować, ale bardzo nieśmiało.

Na zajęciach jest sześcioro dzieci. Zuzia jest najstarsza, najmłodsza jest 6 miesięczna Kasia. Dodatkowo mamy w grupie czterech kawalerów: Jasia, Kubę, Krzysia i Dawida. I co się okazuję, że Kubę i Dawida znamy!

Pierwszego miałyśmy okazję poznać Kubę na naszej pierwszej wizycie w Instytucie. Kuba była razem ze swoją niedosłyszącą mamą na kontorli u audiologa. I tak "od słowa do słowa", gadu-gadu. Kuba taki sam niedosłuch jak Zuzia, na razie nosi aparaty. Mama jeszcze nie jest zdecydowana na implant, bo Kuba świetnie sobie radzi w aparatach.

Natomiast Dawid to kumpel ze szpitalnego łóżka. Co prawda nie mieliśmy zbyt dużej okazji żeby się poznać, bo Dawid przyszedł tego dnia, w którym my dostaliśmy wypis. Ale zanim wyszliśmy przekazaliśmy wszystkie informacje, co i jak jest grane, jak to wszystko wygląda. Jego rodzice również są niedosłyszący.

Ale, ale to nie koniec :) Znamy też Jasia z windy i korytarza naszej rehabilitacyjnej przychodni. Przy okazji serdecznie pozdrawiam Mamę Jasia :)

A co na zajęciach?

Niestety jedne nam odpadły, bo Zuzia przez przypadek została skreślona z listy :( Na szczęście byłam czujna i udało się.

Logorytmika to zajęcia, na których dzieci mają połączoną terapię logopedyczną z rytmiką. Dzięki czemu dzieci uczą się rytmu.

Zajęcia prowadzone są przez dwie bardzo sympatyczne panie, co moim zdaniem jest bardzo ważne. Dzieci wyczuwają charakter osób, więc nie wyobrażam sobie, żeby miały je prowadzić jakieś "hamice".

Dziś mieliśmy kilka zabaw, np.:

1. Mamy dwie plansze, jedna ze słoneczkiem, druga z chmurką i deszczem. Do tego bębenek i tamburyn. I tak na uderzenie bębenka, uderzamy rączkami dziecka w kolana i mówimy pada deszcz, pada deszcz, i pokazujemy na obrazek z chmurką i deszczem. Natomiast kiedy pokazujemy słoneczko, podnosimy rączki dziecka i robimy "żaróweczki" i używamy tamburyna.

2. Inne to ćwiczenia z szybko-wolno, czy długo-krótko. Tu chodzi o długość słyszanego dźwięku. Im szybciej/wolniej gramy/uderzamy bębenkiem tak samo chodzimy. To samo długo/krótko.

I tak wiele innych zabaw. Do tego piosenki z pokazywaniem, gdzie oko, ucho, ręka, noga, paluszek.

Zajęcia są świetne i to nie tylko dla dzieci niedosłyszących. Na logorytmikę mogą uczęszczać też dzieci zdrowe, które nie mają problemów ze słuchem. Cieszę się, że te zajęcia będą raz w tygodniu, bo nie ukrywam ciężko mi ćwiczyć to w domu z Zuzią, bo ona ciągle coś innego chce i niezbyt zainteresowana jest. A tak to przynajmniej patrzy, że inne dzieci ćwiczą z mamami i też nawet chętnie ćwiczy, bawi się. Jeden minus jest taki, że klocuszek jest prawie cały czas na mamowych rękach, więc nie jest lekko :)

Ach normalnie nie mogę się doczekać kolejnych zajęć!

5 komentarzy:

  1. Dobrze że zajęcia są fajne:)
    cóeczkę masz słodką u góry na zdjęciu pięknie wygląda
    Pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie! Takie zajęcia z pewnością przydadzą się Zuzi. Wszystko, co będzie ją stymulować jest dla niej pożądane :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana mala na pewno sie musi oswoic z cala ta sytuacja, ale najwazniejsze ze juz cos zaczyna tancowac.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak się spotkamy następnym razem, to możemy naszym dzieciom zafundować jakieś muzyczne zabawy ;) Masz w domu jakieś zabawki - instrumenty? Bo u mnie O. może zagrać na gitarze elektrycznej hyhy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zuzia sie oswoii z nowa sytuacja to kolana bedą wolne :)

    OdpowiedzUsuń