piątek, 9 maja 2014

Biorę sprawy w swoje ręce

Dziękuję za taki liczny odzew w poprzednim poście. Jednak matczyna intuicja istnieje i wiem, że powinnam na niej polegać.

Chcę sprostować może trochę poprzedniego posta. Nie jest tak, że Zuzia nie jest grzeczna. To jej zachowanie jest chwilowe, zdarza się raz, dwa razy dziennie, czasem nawet nie. Niekiedy histeryzuje, bo coś się od niej chce, a ona jak noworodek chce teraz iść spać, czy jeść. Czasem nie jestem w stanie zapewnić jej tego wszyystkiego i pora snu, czy jedzenia musi się przesunąć. Niemniej ma problem z emocjami i zrobię wszystko, żeby jej pomóc.

Dostałam od Was niezłego kopa i już podziałałam.

W poniedziałek będziemy mieć pierwsze spotkanie z terapeutką zajmującą się integracją sensoryczną. Postawi Zuzi diagnozę i jeśli będzie trzeba to zaczniemy pracować (podejrzewam, że tak właśnie się stanie).

W przysłym tygodniu pójdę też po skierowanie do neurologa, żeby sprawdzić ją pod tym kątem. Mam już namiar na jednego, ale jeśli ktoś zna dobrego neurologa dziecięcego w Warszawie to proszę o namiar.

We wtorek mamy kwalifikację w Kajetanach do drugiego implantu, więc od razu poproszę o konsultację z technikiem od ustawiania procesorów.

Zrobie tyle ile będę mogła, żeby jej się "polepszyło". Czopki wykorzystam przy wychodzących piątkach, co akurat się dzieje, więc się nie zmarnują :) Ale tak jak piszecie nie będę ich dawać, bo tak, żeby ją nafaszerować.

Mam nadzieję, że wszystko jej się nagromadziło - przemęczenie zajęciami, wychodzące piątki, zmiany pogody (po mamusi), źle ustawiony procesor (ewentualnie), problemy neurologiczne (oby nie).

8 komentarzy:

  1. Nie pozostaje mi nic innego jak trzymać kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. to teraz trzymamy kciuki za wizyty!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytalam poprzedni wpis i komentarze i tylko jedno cisnie mi sie na usta (czyt. klawiature): nie dac sie zwariowac! Owszem, warto sprawdzic ustawienie procesora, zgadzam sie, ze rutynowe podawanie tak malemu dziecku srodkow uspokajajacych jest kiepskim pomyslem. Ale reszta? Napiecia miesniowe, zaburzenia sensoryczne, cuda niewidy...
    W opisie zachowan Zuzi widze typowy bunt dziecka okolo 2-letniego. Moja corka wlasnie skonczyla 3 i wierz mi, nie takie akcje juz mi urzadzala i nadal urzadza - kilka razy dziennie. A jest zupelnie zdrowym dzieckiem. Synek ma 17 miesiecy i juz w akcie buntu rzuca sie na ziemie. Podejrzewam, ze zanim skonczy 2 latka rozkreci sie jeszcze bardziej. :) Mam znajomych z dziecmi w mniej wiecej tym samym wieku i borykaja sie z takimi samymi zachowaniami. Ciezkie jest to dla rodzicow, ale szczerza mowiac, jak Mlody raz sie mocniej w ataku zlosci walnal czolem w podloge to szybko nauczyl sie ostrozniej okazywac zlosc. Dzieciaki sa madrzejsze niz myslisz i probuja nas - rodzicow na kazdym kroku. Trzeba to po prostu przetrwac... Oczywiscie rozumiem, ze przy niektorych zachowaniach Zuzi moze zostac uszkodzony implant, wiec trzeba ja szybko nauczyc panowania nad emocjami. Ale ona jest juz przeciez pod opieka psychologa, co on/ona mowi na jej zachowanie?
    A swoja droga jesli terapeuta Zuzi zaleca podanie jej srodkow uspokajajacych, to moze lepiej zmienic terapeute...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja uważam, że lepiej mieć pewność, że to tylko bunt, niż potem sobie wyrzucać, że nie poszło się do lekarza wcześniej, bo to moga być inne przyczyny.

      http://zapisane-wspomnienia.blogspot.com/

      Usuń
  4. Wiedziałam, że się zmobilizujesz i zaweźmiesz :) Cała Ty!
    Kciuki zaciśnięte, a dobre myśli w Waszym kierunku wysłane! <3

    OdpowiedzUsuń