środa, 7 maja 2014

Zdrowie psychiczne

Temat poważny i dla mnie dość trudny.

Ten kto zna Zuzę, nie tylko ze zdjęć wie, że jest żywiołowa. Nie usiedzi w jednym miejscu, ciągle musi coś robić.

Mamy z nią nie mało problemu, bo trafiła nam się histeryczka, buntowniczka, szatan.

Jest też bardzo nerwowa. Śmiejemy się, że po dziadku, ale często nie jest nam do śmiechu.

Ja rozumiem, że jest magiczny bunt dwulatka, ale na boga, to niemożliwe, żeby "normalne" dziecko tak bardzo się denerwowało. Czasem sobie myślę, że ona faktycznie ma jakieś zaburzenia?!

W sumie to od małego była nerwowa, potrafiła wymuszać i dużo płakać, co robi do tej pory. Jest jednak coraz większa, coraz rozumniejsza, więc myślałam, że to wszystko będzie pomału zanikać.

Nad jej zachowaniem pracujemy z panią psycholog.

Ale do rzeczy.

Zuzia potrafi z błahego powodu wpaść w taką histerię, że nie sposób jej uspokoić. Można wtedy do niej gadać i gadać, śpiewać, nosić, tulić, tłumaczyć, a ona bije, sztywnieje, wali głową np. we mnie kiedy trzymam ją w takim momencie. Wydawało już się, że coraz lepiej radzi sobie ze swoimi emocjami, a teraz jakby znów wszystko powróciło. Kiedy wpada w histerię, to czasem zostawiona szybko sama się uspokaja, a czasem coraz bardziej sama się nakręca, że bez mojej pomocy nie daje rady się wyciszyć. Nawet nieszczęsny smoczek czasem nie pomaga.

Zuza najczęściej złości się przy zakazach (tak jak inne dzieci), a także w stuacjach nowych i takich, w których oczekuje się od niej współpracy. Nie lubi jak się manipuluje jej rękoma, czy ogólnie ciałem. Nawet ja nie mam zawsze przyzwolenia. Wtedy też histeryzuje.

Czasem, a nawet ostatnio bardzo często dochodzi do sytuacji, że podczas złości Zuzia kładzie się wali głową o podłogę, napina ciało, rzuca się cała, czy bardzo szybko kręci głową. Jest to bardzo niebezpieczne, ze względu na zdrowie (ogólnie) oraz możliwość uszkodzenia części wewnętrznej implantu.

Zastanawiam się, czy nie ma tu może zaburzeń o podłożu neurologicznym. Tak jak pisałam Zuzia od małego się złościła i napinała, jednak wszyscy mówili, że napięcie jest prawidłowe. A może jednak nie była? Może było wzmożone?

Wszystko to bardzo przeszkadza w terapii. Coraz częściej zajęcia są katorgą :( Proponowane zabawy są na nie (wtedy zaczyna się złość). Kiedy Zuzia lubi coś, pracuje bardzo ładnie, skupia się, słucha i wykonuje polecenia. Czasem ulubione zabawy są złe i historia się powtarza. Dodatkowo mamy bardzo duży problem ze skupieniem się.

Do tej pory nasze ulubione zajęcia - logorytmika, nie są już ulubionymi. Dodałabym, że na razie na nie nie chodzimy, odkąd jakieś dwa tygodnie temu Zuza dała takiego czadu, że w połowie zajęć musiałam z nią wyjść bo tak strasznie przeszkadzała. Biegała, płakała, bo jej nie pozwalałam, przeszkadzała innym dzieciom, że zabrałam ją. Ona nie korzystała, więc dlaczego mamy przeszkadzać innym. Bardzo mi przykro, bo są to świetne, rozwijające zajęcia. :(

Do tego wszystkiego doszły problemy ze snem. Po dniu kiedy histerii jest dużo, noc jest kiepska. Płacz przez sen i rzucanie się w łóżku.

Wiem, jak mam reagować na jej histerie, ale serce mnie boli, kiedy widzę, że jest jej ciężko i się męczy. Cierpliwość mam, panie są pod wrażeniem tego, bo one same czasem już same nie wiedzą jak to moje dziecko okiełznać.

Logopeda, z którą pracujemy od samego początku zasugerowała mi, żeby dać jej coś na uspokojenie. To samo wcześniej powiedziała mi moja mama. Na początku byłam na nie, ale z czasem zaczęłam się zastanawiać, czy czasem to nie jest dobry pomysł.

Poszłam do pediatry, który doskonale wie jak żywotna jest Zuzia i przepisał nam homeopatczne czopki Viburcol compositum.

Ogólnie rzecz biorąc są to czopki na niepokoje u niemowląt i dzieci przy ząbkowaniu, gorączce, kolkach. Łagodzi rozdrażnienie.

Jutro wykupię te czopki i sprawdzę jak będzie się zachowywać Zuzia. Mam nadzieję, że pomoże jej się troszkę uspokoić.

Czy macie może jakieś rady dla mnie jak jej pomóc?

25 komentarzy:

  1. U niezłej żony podobny problem.
    U nas histeria czy wymuszanie płaczem nie są obce, ale nie w takiej skali.
    Są łzy i wrzaski, ale bez agresji czy walenie głową.
    Em o wiele szybciej się uspokaja, gdy nie reagujemy lub, gdy proszę ją by na mnie popatrzyła, wtedy mogę do niej dotrzeć. Najczęściej przez pytania, by sama doszła do wniosku, że takie zachowanie jest niepotrzebne. Niekiedy też wysyłam ją do kąta lub pokoju na czas, póki się nie uspokoi, teraz działa już sama groźba stania w kącie czy siedzenia w pokoju.
    Są okresy, że zapominam o histeriach, a potrafi też dokazywać całe dnie. Nie ma reguły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie reaguję, bo tak należy. Każde cackanie się z dzieckiem nie jest dobre. Najgorzej jak Zuza zaczyna "robić sobie krzywdę" przy tym. Wtedy już muszę reagować. Tłumaczę jej, rozmawiam, ale kiedy tak histeryzuje w ogóle nie skupia się na słuchaniu :(

      Usuń
  2. Ja nie pomogę, bo sama od jakiegoś czasu borykam się z podobną sytuacją. Szymek z dnia na dzień jest trudniejszy. Krzyczy na mnie, kiedy mu czegoś zabronię, obraża się, a noce są koszmarem. I na nic moje wykształcenie pedagogiczne, nic nie działa :/
    Trzymam za Was mocno kciuki. I dużo, dużo spokoju, bo mi zaczyna go już momentami brakować :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to już sama nie wiem, czy to taki wiek, czy ten bunt dwulatka to naprawdę taki trudny moment w życiu dziecka?

      Wam też Kochana żyyczę dużo spokoju i cierpliwości!

      Usuń
  3. a może to kłopoty z integracją sensoryczną??? albo może procesor ma za cicho, dlatego nie może się skupić na zajęciach, nie wszystko słyszy i nie są dla niej atrakcyjne.... nie wiem, głośno myślę.... a co do czopków.... viburcol owszem sprawdził się przy ząbkowaniu ale w tej sytuacji???..... jak będziesz go stosować? profilaktycznie rano? a jak to będzie akurat dzień bez histerii?....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko powiedzieć z czego wynika to jej zachowanie.

      Akurat wychodzą jej piątki i o ile inne zęby wyszły bezproblemowo, to tutaj na maksa gryzie, wkłada palce do buzi, więc przydadzą nam się te czopki, szczególnie na noc.

      Usuń
  4. Tez mam nerwusa w domu, prosze o odpowiedz na pytanie: jak wyglada praca z psychologiem w takiej sytuacji? Zastanawiam się, czy tez sie nie udac... POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie wszystko jej poprzez zabawę. Jestem ja, Zuzia i terapeuta. Witamy się, siadamy na podłodze i pani pyta się, czy Zuzia chce się bawić, czesto kiwa głową. Później zaczyna proponować zabawy. I tu są różne zabawy, od manupulacyjnych, przez rozumienie. Pani w między czasie np. proponuje zabawę na zmianę. Raz robi pani, raz mama, raz Zuzia. Na początku była histeria. Wtedy pozwalam Zuzi poleżeć i się wypłakać, kiedy widzę, że jej powoli przechodzi, pytam się jej czy chce się do mnie przytulić. Najczęściej chce. Tłumacze jej, że jak ja skończę, czy pani to potem ona będzie się bawić. Teraz nie ma z tym problemu, czasem próbuje się "wtrącić", ale mówimy jej że ma poczekać i jest ok. I tak do końca zajęć. Na koniec oczywiście się żegnamy.

      Pierwsze zajęcia wglądają tak, że psycholog tylko się bawi i obserwuje, sprawdza, czy dziecko faktycznie potrzebuje jego pomocy. Takich spotkać jest chyba ok 3-4. Później zaczyna się ewentualna terapia.

      Ale to wszystko musiałabyś sprawdzić u siebie w jakiejś placówce czy tak jest.

      Pozdrawiam

      Usuń
  5. nie łatwa sprawa,
    u nas tez są czasami histerie ale nie w takiej skali,
    jeśli Cie to bardzo nie pokoi to poszłabym do lekarza ale nie pediatry tylko do jakieś specjalisty,
    nie myslę żeby te czopki działały na takie zachowanie
    powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak podejrzewam, dlatego zostawię je sobie na wychodzące "5" :)

      A do specjalisty się wybiorę.

      Usuń
  6. Mowiac szczerze tez sadze ze czopki nie pomoga.Musisz szukac przyczyny a nie tylko maskowac objawy bo to do niczego nie prowadzi.Ja bym poszla do dobrego psychologa.Nie czekaj za dlugo bo takie zachowania latwo się utrwalaja.Jestes madra mama-dasz rade.Pozdrawiam i trzymam kciuki.Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście zaję sobie sprawę, że takie zachowanie łatwo się utrwala. Nie chcę maskować, nie jestem z tych osób. Dzięki Wam widzę, że jednak słusznie podejrzewałam, że to siebie w niej gdzieś głębiej. I będę to sprawdzać u specjalisty.

      Usuń
  7. Moim skromnym zdaniem powinnaś udać się do neurologa,takie wizyty są wskazane u dzieci głuchych. Czopki tu nie pomogą. Moja córcia jest w podobnym wieku co Zuzia,też jest głucha. Jest uparta i często się buntuje. Jeśli coś jest nie po jej myśli reaguje krzykiem. Najgorsze jest ulec,więc staram się nie ulegać i tego samego wymagam od innych. Trzymam kciuki za Was! Z.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybiorę się do neurologa.

      Nie ulegamy, a raczej staramy się nie ulegać. Cieżka to praca, ale wiem, że tylko w taki sposób mogę jej pomóc.

      Usuń
  8. Nasza Marysia też nie lubi ograniczeń, albo jak na siłę próbujemy zmienić Jej pozycję. Przy przewijaniu jest dramat nie mówiąć o ściąganiu śpików z nosa. Ale to co Ty opisujesz to naprawdę dramat. Wasz Aniołeczek tylko na takiego wygląda:) aż się wierzyć nie chce. Tutaj jest potrzebny chyba dobry psycholog, który podpowie jak pomóc Małej radzić sobie z emocjami, bo przeciez Mama zawsze tego nie może robić. Nie spotkałam się jeszcze z takim przypadkiem. Najgorsze jest to, że to zachowanie jest coraz gorsze. Zobaczymy jaka będzie Maryśka. Póki co nie mam pomysłu jak do Niej dotrzeć a i momentami cierpliwość mi się kończy jak słyszę Jej histerię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy dobrego psychologa, ale najgorsze jest to, że Zuzia u psychologa potrafi się tak pięknie, szybko wyciszyć, a gdzie indziej już nie. Wszystko robię tak samo, więc nie wiem dlaczego tak jej się dzieje?

      Za dużo bodźców?

      Usuń
  9. Trudno w takiej sytuacji poradzić coś mądrego , bo przyczyn takiego zachowania może być wiele różnych , może tez być tak, że składa się ich kilka na całość. Na pewno jakiś wpływ ma wada słuchu, większość dzieci z wadą słuchu które znam ma problem z emocjami. My również to przerabialiśmy i nawet dzisiaj choć Tosia ma już 7 lat to jeszcze potrafi wpaść w histerię, tylko że w jej wieku często wystarcza zwykła rozmowa, żeby to wyciszyć. Ja jestem mocno przewrażliwiona na punkcie tego co się dzieje w nocy i dlatego postanowiłam napisać. Zdarzyło nam się, że Tosia miała bardzo ciężkie noce ( miała wtedy 2 albo 2 i pół roku) trwało to kilka miesięcy w związku z tym, że jest alergikiem z AZS i wtedy mieliśmy nasilone, bardzo swędzące zmiany to cały czas byliśmy przekonani, że jej płacze nocne i niespokojne sny to właśnie przez swędzenie. Po kilku miesiącach okazało się jednak, że winny był implant a konkretnie jego złe ustawienie. Przez kilka kolejnych miesięcy walczyliśmy, żeby ponownie zaczęła go nosić, udało się to dopiero po rozpoczęciu ustawiania zupełnie od początku, ale w momencie kiedy nie nosiła implantu noce przesypiała spokojnie i w dzień również była dużo spokojniejsza.
    Radziłabym zwracać na to uwagę.
    Pozdrawiam i życzę sukcesów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy scenariusz rozpatruję. Oczywiście i złe ustawienie procesora. Teraz niby byliśmy na zmianie, dostaliśmy now program, ale Zuza była właśnie bardziej nerwowa, więc wróciliśm do poprzedniego. Teraz we wtorek będę w Kajetanach, więc poproszę o konsultację z technikiem.

      Usuń
  10. moja corka ma 15 miesiecy i robi dokladnie to samo, nie radzi sobie z emocjami, szybko wpada w zlosc, bije nas, bije inne dzieci, szarpie, szczypie, gryzie, wtedy sie do niej schylam i patrze w oczy i mowie milonowy raz ze nie wolno bic, bo to boli itp. nie zlicze ile razy juz to powtarzala, odkladalam ja do kojca i dalej nc nie pomaga...nie powiem, jestem juz u kresu sil. ataki sa najczesciej jak jej cos zabraniam, ale bije nas za to zupelnie bez powodu.Gabi takze nie usiedzi ani chwili w jednym miejscu, ciagle jest w ruchu, ja nawet oodehrzewalam adhd, ale neurolog powiedziala, ze jest za mala zeby to zdiagnozowac i takie zachowania sa czestecw tym wieku. szukam dla malej psychologa, bo mi juz pomyslow brak. dodam ze moja corka to wczesniak, ciaze mialam zagrozona, stresowalam sie i tak sobie tlumacze ze to moze przez to...sama juz nie wiem..doskonale zatem Pania rozumiem i zycze duzo wytrwalosci.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja ciąża również była zagrożona przedwczesnym porodem, stesowałam się bardzo. Czytałam na ten temat, że jak matka w ciąży się denerwuje to dziecko będzie nerwowe. Nie wiem na ile w tym prawdy, ale w naszym przypadku tak jest. Dodatkowo dziadek Zuzi jest bardzo nerwowy, wręcz cholerczny. Może to odziedziczyła?

      Usuń
  11. Spotkałam się już wielokrotnie z (nie bójmy się tego powiedzieć!) głupimi lekarzami. Osobiście uważam, że faszerowanie tak małego ludka lekami czy czopkami nie jest dobre. Przecież po odstawieniu czopków, problem nie zniknie. Będzie wyciszony przez leki. Jest ewidentnie coś, co przeszkadza Zuzi. Nie znam się zupełnie na problemach dzieci z problemami słuchu. Dlatego ciężko mi coś doradzić. Czytam bloga od niedawna więc "nie znam" Zuzki od początku:) Ale czytając ostatni wpis coś mnie zaniepokoiło... Po opisie widać, że Zuzia ma problem z emocjami- łatwo w nie wchodzi, bardzo ciężko jest jej z nich wyjść. Stymuluje, nakręca się jeszcze dodatkowo poprzez ruch. Ewidentnie szuka mocnych doznań. Nie lubi ingerencji w własne ciało bo jak zrozumiałam chce decydować o tym kto i kiedy ją dotyka. Problem z nowościami, skupieniem się, rytmem snu. Może to procesor? Chociaż z opisu wygląda jak coś z neurologii. Nawet jak coś z zakresu zaburzeń rozwojowych... Integracji sensorycznej.Nie chce straszyć. Nie jestem lekarzem ale lepiej to sprawdzić u MĄDREGO lekarza. Tylko u neurologa, który zajmuję się maluchami od strony rozwojowej.
    Trzymam kciuki Dziewczyny:)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się ukryć, ma problem z emocjami. Może troszkę przesadziłam w tym poście, że jest taka histeryczna, ale takie sytuacje się zdarzają często.

      Sprawdzę wszystkie opcje, procesor, neurolog i integrację sensoryczną.

      Dziękuję za rady :)

      Usuń
    2. Mozę zdejmij jej procesor na kilka dni?

      Usuń
  12. hmm i co by tu poradzić, nie jestem jakimś dobrym doradca, ale ja bym nie dała czopków, bo to jednak lekarstwo od którego może Zuzia się uzależnić.
    Nie wiem co radzi ci wasz psycholog, bo na pewno ma jakieś dobre metody, które może potrzebują czasu. U mojej Zuzi jakieś 2 tyg temu pokazały się rogi i też zaczyna mnie to martwić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że u Twojej Zuzi może to być taki etap po prostu, nie wynikacjący z jakiś zaburzeń. Ale jak Cie coś martwi to zapytać Panie w żłobku, czy zauważyły, żeby Mała się zmieniła?

      Usuń